sobota, 28 lutego 2015

Kampania Optrex ActiMist - pierwsze wrażenia z testowania

Pierwsze testowanie Optrex dla oczu suchych i zmęczonych za mną :))

Codziennie spędzam prawie 8 godzin w klimatyzowanym pomieszczeniu, większość czasu przed komputerem. Dlatego do pracy bardzo rzadko zakładam soczewki,gdyż zbyt szybko oczy stają się suche i podrażnione. Zwykle więc stosuję okulary. Pierwsza próba Optrexu odbyła się właśnie po powrocie z pracy i zdjęciu okularów. Jakie wrażenia?


Przyjemnie chłodząca mgiełka. Aplikacja w moim wykonaniu nieco nerwowa, gdyż nie lubię jak ktoś/coś dmucha mi w twarz, a to bardzo podobne uczucie. Niemniej jednak zaraz po aplikacji odczuwałam przyjemne ochłodzenie oka. Czy odczuwałam natychmiastową ulgę dla suchych oczu? Raczej nie. Wynikać to jednak mogło ze zbyt dużej odległości aplikacji. Opisywane w instrukcji 10cm powinno być zachowane. Próba numer dwa z pomocą męża (który czuwał nad odległością atomizera od twarzy) przebiegła pomyślniej, poczułam na powiekach więcej mgiełki i faktycznie po kilku sekundach intensywnego mruganiu moje oko poczuło się lepiej, choć zmiana nie była natychmiastowa i dramatyczna.

Kolejna próba odbyła się po powrocie z pracy, kiedy cały dzień nosiłam soczewki. Tym razem intensywniej odczułam ulgę, gdyż oczy w soczewkach były bardzo wysuszone i podrażnione. I choć ulga nie była natychmiastowa, jak przy użyciu kropli, mam wrażenie, że była bardziej długotrwała. Duży plus za to, że mgiełka nie powodowała żadnych zmian w widzeniu, soczewki w żaden sposób na nią nie zareagowały, a dzięki nawilżeniu mam nawet wrażenie, że ostrość widzenia się jeszcze poprawiła.

Przy każdej z prób moje rzęsy pokryte były tuszem, nie wodoodpornym, a jednak nic a nic makijaż się nie rozmazał. Wynika to główne z faktu, że po aplikacji mgiełki nie odczuwałam potrzeby otarcia oka, jak to bywa przy użyciu kropli. Kiedy dla sprawdzenia potarłam oko po zastosowaniu mgiełki, oczywiście tusz się rozmazał.

Próby na jednym oku, by mieć referencję wypały naprawdę dobrze. Oko z zaaplikowaną mgiełką było mniej podrażnione, czułam wyraźną różnice przy mruganiu, jakby powieki suwały się po rogówce bardziej 'płynnie' i 'gładko' niż na oku 'referencyjnym' bez zaaplikowanej mgiełki.

Podsumowując pierwsze próby:

PLUSY:
- długotrwała ulga dla oczy, szczególnie z soczewkami
- łatwa aplikacja
- nieszkodliwy dla makijażu
- przyjemny zapach

MINUSY:
- duży rozprysk atomizera, pół twarzy jest spryskane mgiełką i przez jakiś czas się nieco świeci
- kluczowa odległość aplikacji- aplikacja ze zbyt daleka powoduje jeszcze większy rozprysk i niewiele preparatu trafia na powieki, zmiana kondycji oka bywa wtedy prawie nieodczuwalna
- po pierwszym uczuciu schłodzenia występuje (u mnie) delikatne pieczenie powiek i łuków brwiowych
- ulga nie jest natychmiastowa lub różnica nie jest natychmiast odczuwana

Na razie tyle. Wkrótce pierwsze opinie znajomych i raporty z rozmów.

czwartek, 26 lutego 2015

Kampania sprayu Optrex ze Streetcom!

Jupi! Kolejna Kampania ze Streetcom przede mną.
Tym razem testuję spray na powieki Optrex ActiMist do oczu suchych i podrażnionych. Szybka i wygodna alternatywa dla kropli do oczu.

Paczuszka Ambasadorki przyszła dziś :) Mała, zgrabna, ładnie opakowana, zawiera opakowanie Optrex do testowania, Przewodnik Ambasadorki oraz 15 ulotek dla rodziny i znajomych.


Żałuję, że nie ma w niej małych próbek by znajomi mogli wypróbować Optrex na własnej skórze. Ale z tym sobie jakoś poradzimy, zainteresowani będą mogli skorzystać z mojego opakowania. To bezpieczne ponieważ Optrex stosuje się z odległości 10cm i na zamknięte powieki, może więc z niego korzystać więcej niż jedna osoba.

Wkrótce pierwsze wrażenia z testowania :))

sobota, 7 lutego 2015

Wyróżnienie od Streetcom :)))

Nowy miesiąc przyniósł wspaniałe wieści!!
Za aktywność w kampanii Ballantine's Brasil otrzymałam wyróżnienie jako jeden z aktywniejszych Ekspertów grudnia!
Strasznie się cieszę :)) Dzięki Ci Streetcom, dzięki Wam Krewni, Przyjaciele i Znajomi za uczestniczenie w imprezie brazylijskiej, kosztowanie pysznej whisky i liczne opinie! To była fantastyczna kampania!
Z wyróżnieniem jak się okazało wiązała się również inna przemiła niespodzianka :) Karta podarunkowa do Empiku. Idealna dla takiego mola książkowego jak!
Dziękuję za wyróżnienie i cieszę się, że mogę być częścią społeczności Stretcom :))

P.S. Jeśli ktoś również che się sprawdzić jak tester i Ambasador różnych marek zachęcam by się zapisać! :) Przydatny ku temu link: https://ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/0d59f4bc79616bbfb6801f4244cbee6f

środa, 4 lutego 2015

Testowanie przekąsek Knorr w toku!

Kolejna kampania rekomendacji z Ambasadą Trendów! :) Tym razem testujemy przekąski Knorra Gorące Kubki w wersji Rozkosze Podniebienia w pięciu różnych smakach:
- Pomidorowa z mascarpone i bazylią
- Krem z grzybów z boczkiem i mascarpone
- Krem z dyni ze śmietaną i szczypiorkiem
- Tajska kurczakowa z kokosem
- Krem a'la Dijon z boczkiem

20 saszetek dla mnie wraz z Przewodnikiem Ambasadorki oraz 18 saszetek dla znajomych wraz z arcyciekawymi ulotkami przyszły w eleganckim pudełku, które możecie obejrzeć poniżej.


Saszetki w przeciwieństwie do klasycznych Gorących Kubków wymiarami przypominają saszetki z kawami 2 lub 3 w 1. Nie zawierają konserwantów, ani glutaminianu sodu, co również różni je od klasycznych produktów tego typu. Ponadto zawierają warzywa, zioła i przyprawy suszone w sposób pozwalający im zachować jak najwięcej wartości odżywczych i składników mineralnych. Zawartość soli w jednej saszetce również została zredukowana. Wszystko dla polepszenia jakości i dla działań pro-zdrowotnych. Nawet kaloryczność jednej saszetki sprawia, że są lepszą przekąską w ciągu dnia niż niejeden batonik, czy wafelek w czekoladzie.

A co ze smakami? Są nowe o oryginalne. Trochę już mnie znużyły pieczarkowe i rosoły jedzone w czasie wypadów wakacyjnych. Orientalny smak zupy Tajskiej, musztardowy Kremu Dijon, czy szczypiorkowy Dyniowej to prawdziwa dla odmiana dla fanów Gorących Kubków. Dla tradycjonalistów wzbogacono smaki klasycznej Pomidorowej i Grzybowej. Zupy są naprawdę smaczne i sycące.

Większość saszetek z Rozkoszami Podniebienia już się rozeszła, amatorów było wielu, niektórzy chcieli wypróbowywać wszystkie smaki, więc wkrótce musiałam dzielić się również swoimi zapasami. Ale nie żałuję, zachwycone miny niektórych wynagrodziły uszczuplenie własnych zapasów. Sporo osób z góry mówiło 'dziękuję', jako, ze Gorących Kubków i podobnych produktów nie jadają z zasady, czy przez wzgląd na kłopoty żołądkowe, jakie do tej pory mieli. Nikogo nie zmuszam, zdarzyły się już przypadki, ze początkowo sceptyczni, znajomi wracali by jednak pokusić się na nowy smak zupki. Ci którzy wypróbowali chwalą sobie przede wszystkim:
- ciekawe i nowe smaki ("Tym kokosem mnie przekonałaś", "uwielbiam tajskie smaki")
- kremową konsystencję ("Dobrze się rozpuszcza i jest taki kremowy")
- uczucie sytości po zjedzeniu zupki ("Akurat w pracy zgłodniałem, a dzięki Dijon dotrwałem do powrotu do domu")
- brak konserwantów i zmniejszoną ilość soli ("Spodziewałam się, że będzie bardziej słona")
- niższą niż tradycyjne słodkie przekąski kaloryczność ("O, moja Tajska ma tylko 84 kcal!")

Wciąż jeszcze spływają opinie dotyczące Rozkosz Podniebienia, a w Ambasadzie pojawiają się nowe raporty. Wielka frajda z bycia Ambasadorem w takiej Kampanii :))