Przy niedzieli i leniwym wstawaniu inauguruję testowanie smalczyku roślinnego Smakowita Pajda z paczki ambasadora od Streetcom.
Dziś na tapecie smalczyk z ziołami ogrodowymi. Brzmi smacznie, prawda? Sprawdźmy czy taki jest w istocie :)
Opakowania- nie za duże, nie za małe, w sam raz zgrabne, idealnie wpasowujące się na każdą półkę do każdej lodówki. Na opakowaniu jest adnotacja o przechowywaniu w chłodnym i ciemnym miejscu, uznałam, że lepszego nie znajdę. No i zawsze jest pod ręką.
Pokrywka jest zgrzana z głównym opakowaniem, co sprawia, że trzeba ją otwierać bardzo ostrożnie. Pierwsze opakowanie otworzyło się tak, że oddarły się dwa boki, a smalczyk wciąż pozostał szczelnie zamknięty. Z pozostałymi dwoma bokami poszło znacznie lepiej i ziołowo smakowitości stanęły otworem.
Konsystencja- idealna. Jak na smalec przystało świetnie się rozsmarowuje, proporcja między smalcem a dodatkami jest bardzo dobra, nie grupują się nigdzie na kanapce, czego nie znoszę.
Smak- pyszny! Zgodnie z opisem na opakowaniu bardzo naturalny, nie czuć konserwantów, sztucznych barwników i innych. Zawartość tłuszczów na spodziewanym poziomie, bardzo ciekawe połączenie aż czterech tłuszczów roślinnych- kokosowego, palmowego, rzepakowego i słonecznikowego. Dostatecznie słony, dla niektórych pewnie aż nazbyt, natomiast na pewno nie trzeba dosalać. Na śniadania wolę sery i dżemy lub miody, ale na kolację smalczyk wydaje się być idealny!
Zachęcam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz