wtorek, 24 marca 2009

oooopss...

Ten cały powrót zimy to chyba nasza wina....
Wszystkie podręczniki dotyczące zgładzenia Marzanny, gdyby takie istniały, wskazywałyby jako najlepszy i jedyny sposób UTOPIENIE jej. Tymczasem my najpierw nieco ją uwędziliśmy (trudno nazwać paleniem te wątłe płomyki na niepalnych częściach kukły, za to dymu było co niemiara), a dopiero potem rzuciliśmy w niezbyt wartkie odmęty stawu w Parku Sołackim. Także rytuał nie został odprawiony jak należy, stąd być może nagły nawrót 'pani zimy'. Jak napisała Magda: "wyłowić dziwkę i zabić ponownie". Pomysł wart rozważenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz